Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2021

Podróż z lekturą

  Budapeszt w jeden dzień? Jest to możliwe. A może wpadlibyśmy na jeden dzień do Budapesztu?   - zagadnęłam klasę. Na pozytywny odzew nie czekałam długo. Ten pomysł przyszedł mi do głowy podczas omawiania lektury „Chłopcy z Placu Broni” Ferenca Molnara. Budapeszt w jeden dzień wydaje się bardzo dobrą opcją na szybkie zwiedzanie miasta. Tym bardziej, że mieszkamy tuż przy granicy, a do stolicy Węgier mamy bliżej niż do Warszawy. Mając cały dzień do dyspozycji, można zobaczyć naprawdę wiele miejsc. Wędrówkę warto zacząć od podziwiania wizytówki miasta, symbolu Budapesztu, parlamentu. Uczniowie mieli okazję zwiedzić Basztę Rybacką, Wzgórze Gellerta, Halę Targową oraz odbyć rejs po Dunaju. Koniecznie trzeba zawitać na ulicę, na której znajduje się pomnik chłopców z książki Molnara. Przecież to głównie oni stali się inspiracją do stworzenia planu wyjazdu. Przy ulicy Prater znajduje się rzeźba przedstawiająca Nemeczka i jego kolegów, którzy grają w kulki. Scena ta przedstawia konk

Zabawa zdjęciami

Zdjęcia mają magiczną moc zatrzymywania w czasie, utrwalania rzeczy ulotnych i przemijających. Są skarbnicą wiedzy, źródłem inspiracji i skrzynią po brzegi wypełnioną ciekawostkami. Jak pewnie zauważyliście dosyć często w swojej pracy sięgam po zdjęcia. Podczas przygotowywania projektu z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości stwierdziłem, że spróbujemy fotografiom oddać głos, ożywić je, ale w nieco niestandardowy sposób. Jak to zrobić? Oto instrukcja w kilku punktach. 1. Zacznij od znalezienia odpowiednich zdjęć, pamiętaj o ich prawach autorskich. 2. "Pobaw" się zdjęciem, umieść je w konkretnym czasie i przestrzeni, ale spróbuj mu nadać drugie życie i zobacz, jakie to łatwe.  3. Wykorzystaj to zdjęcie do opowiedzenia historii Marszałka, ale z nieco innej perspektywy - może fotografa, który wykonał to zdjęcie, ławki, na której usiadł Marszałek, a może mundury, z którym praktycznie się nie rozstawał. Im bardziej pomysłowo, tym lepiej. 4. Ożyw historię, któ

"Wyznaję"

  Jaume Cabr é – Wyznaję                   Gdzie się zaczyna ta historia? Dokładnie nie wiem. Może od skrzypiec? Ale skrzypce to nie tylko instrument. To przecież drewno, które kiedyś było drzewem. A drzewo – dumne i silne – musiało poddać się dłoniom. A jeśli było odwrotnie? Może to dłonie poddały się drewnu? Dłonie, które skrzypce kupiły. Dłonie, które tych skrzypiec pragnęły. Dłonie, które dla tych skrzypiec …    i dłonie, co przez te skrzypce … Dużo tych dłoni mogło być po drodze. A jednak skrzypce trafiły do rąk, które nie w głowie miały muzykę. Mali chłopcy przecież wolą grać w piłkę. Albo brać pióro i atramentem po kartce wyprawiać najdalsze podróże. Mali chłopcy, choć się nie przyznają, wolą trzymać w rękach dłonie mamy. Taty. A kiedy podrosną, to szukają dłoni ukochanej. Z takich dłoni skrzypce mogą wypaść – roztrzaskać się. Narobić tragedii. Tak, wiem. Coraz więcej tych dłoni – choć to wcale nie jest książka o rękach. Ale jeszcze przecież musiały być dłonie, które to