Przejdź do głównej zawartości

"Człowiek w poszukiwaniu sensu"

 

Człowiek w poszukiwaniu sensu

Viktor E. Frankl


O Holokauście wiemy już tak wiele.

To jeden z tych czarnych tematów, które zdają się nie mieć dna. I być może właśnie z tego dna powstawało już na jego temat całe mnóstwo ruchomych obrazów, smętnych pieśni, spiżowej poezji, oskarżycielskich opracowań, czy niestety, nawet kioskowych powieści.

O Holokauście wiemy już tak wiele.

Tak wiele, że być może trudno dodać coś jeszcze. Każde kolejne słowo, dźwięk czy barwa owszem, zasmucają nas. Może poruszają. W jakiś sposób niepokoją, ale niestety wydają się też jakby znajome. Już gdzieś to widzieliśmy, słyszeliśmy. Już gdzieś o tym czytaliśmy.

O Holokauście wiemy już tak wiele.

A jednak zdarza się jeszcze słowo, które po raz kolejny wciągnie nas nie tylko w jego czerń, nie tylko przemieli nas jego smutkiem, bólem i okrucieństwem, ale również odda nas w jakiś sposób zmienionymi. Nowymi. Odświeżonymi.

O Holokauście napisano już tak wiele … ale tym razem, można dowiedzieć się również czegoś o sobie! [Pan P.]



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pomysł na opis

  Witajcie, jako nauczyciele poloniści często stajemy przed trudnym wyzwaniem: Jaki temat wypracowania spodoba się uczniom, nie będzie odtwórczy i skopiowany z zasobów internetowych? Doskonale wiemy, że to niełatwe.  Podzielę się z Wami moim ostatnim pomysłem. Razem z moją klasą, obecnie VI, ćwiczyliśmy umiejętność pisania opisu obrazu. Ci z Was, którzy uczą, wykorzystując podręczniki "Słowa z uśmiechem" (WSiP) wiedzą, że autorzy ćwiczą tę umiejętność na przykładzie obrazów Cezanne'a. Ja stwierdziłem, że można to zrobić nieco inaczej. Po lekturze tekstu dotyczącego twórczości Arcimbolda poprosiłem uczniów o wykonanie fotografii przedstawiającej martwą maturą. Mogli przedmioty układać w dowolny, czasami zupełnie fantazyjny sposób. Nie spodziewali się, że kolejnym krokiem w ramach tego mini - projektu będzie opisanie wykonanego zdjęcia. Na kolejnej lekcji uczniowie prezentowali swoje "dzieła sztuki", przypomnieliśmy zasady pisania opisu, utrwaliliśmy słownictwo i

Czas na oddech - książkowe inspiracje

 Drodzy Czytelnicy, każdy z nas potrzebuje chwili oddechu, wytchnienia, ucieczki przed często goniącą nas ponurą rzeczywistością. Na tym blogu znalazło się również miejsce na recenzje książek i filmów, które warto przeczytać lub zobaczyć. Równocześnie dziękuję wszystkim autorom tekstów, którzy postanowili podzielić się z Wami swoimi wrażeniami z lektury. Zsuzsa Bánk – „Jasne dni” Niby prosta historia. Jedno miasteczko. Trzy domy. W jednym z nich coś zawsze trzeba dokręcić, załatać, naprawić. W jednym z nich stale jest miejsce na kolejną pocztówkę, list lub choćby znaczek pocztowy. Znaczek jak stempel czyjejś nieobecności. Troje dzieci i jedno dzieciństwo. Kilka drzew w ogrodzie i kilkoro dorosłych. Jest dorosłość, w którą trzeba wkroczyć i ta, z którą trzeba się mierzyć. Jest tajemnica. Tajemnica jak kamień rzucony w nurt spokojnej wody. I są dwie ważki. Jedna na ciele. I druga, co fruwa gdzieś między stronami. Jak to w książkach bywa, na końcu jest kropka. Ta ostatnia. A po niej