Przejdź do głównej zawartości

Pomysł na opis

 Witajcie, jako nauczyciele poloniści często stajemy przed trudnym wyzwaniem: Jaki temat wypracowania spodoba się uczniom, nie będzie odtwórczy i skopiowany z zasobów internetowych? Doskonale wiemy, że to niełatwe. 

Podzielę się z Wami moim ostatnim pomysłem. Razem z moją klasą, obecnie VI, ćwiczyliśmy umiejętność pisania opisu obrazu. Ci z Was, którzy uczą, wykorzystując podręczniki "Słowa z uśmiechem" (WSiP) wiedzą, że autorzy ćwiczą tę umiejętność na przykładzie obrazów Cezanne'a. Ja stwierdziłem, że można to zrobić nieco inaczej. Po lekturze tekstu dotyczącego twórczości Arcimbolda poprosiłem uczniów o wykonanie fotografii przedstawiającej martwą maturą. Mogli przedmioty układać w dowolny, czasami zupełnie fantazyjny sposób. Nie spodziewali się, że kolejnym krokiem w ramach tego mini - projektu będzie opisanie wykonanego zdjęcia. Na kolejnej lekcji uczniowie prezentowali swoje "dzieła sztuki", przypomnieliśmy zasady pisania opisu, utrwaliliśmy słownictwo i przeszliśmy do meritum - podczas lekcji pisaliśmy opisy. Poprosiłem ich tylko, by spróbowali również interpretować, zastanawiać się, co poszczególne elementy umieszczone na fotografii mogą oznaczać. Efekty mnie zaskoczyły. Podzielę się z Wami tylko dwoma przykładami, ale wyjątkowych prac było dużo więcej. 

Pomysł Wojtka


Autorem fotografii pt. „Walka o wolność” jest Wojciech, powstała 26 marca, dzieło znajduje się w domu autora. Praca „opowiada” historię związaną z pandemią koronawirusa.

Tematyką dzieła jest martwa natura, przedstawia owoce ułożone w intrygującej kompozycji. Autor miał na myśli sytuację panującą w latach 2020/2021. Wykrzywione banany, odwrócone od innych owoców, symbolizują samotnych ludzi w pandemii, bez żadnej pomocy. Inne owoce, zebrane w jedną grupę, symbolizują ludzi na całym świecie, którym zależy, aby pandemia minęła. Za to dwa pomarańcze stojące nad o wiele mniejszą rzodkiewką, oznaczają heroiczną postawę medyków ratujących wielu ludzi każdego dnia. Punktem centralnym jest jabłko, czyli koronawirus otaczający każdą z powyżej opisanych sytuacji. Tło to koszyk, który symbolizuje Ziemię, ponieważ COVID opanował cały świat. Fotografia wzbudza zachwyt nad pomysłem artysty i nadzieję na lepsze jutro i pokonanie wirusa.


Dzieło oceniam bardzo pozytywnie ze względu na kreatywność autora i zrozumienie, co dzieje się na świecie. Podoba mi się ono z powodu różnorodności użytych kolorów owoców i warzyw, a także spektakularnego porównania kawałka wikliny do naszej planety. Jak najbardziej to, co zrobił Wojciech bardzo do mnie przemawia. Jak inni to odbierają? To się dopiero okaże, bo jest to nowe dzieło na rynku sztuki. Myślę, że dzieło będzie mieć wpływ na ludzi i ich nadzieję na to, że człowiek może sam wszystko pokonać.

Pomysł Kai

Opis zdjęcia  "Wspinaczka na słowa" 

   Fotografia została wykonana w pewien marcowy dzień przez Kaję. Jego historia jest taka: pluszowa mysz chce się wspiąć na schody z książek, lecz droga jest ciężka, dlatego przysiada na schodku.  

  Tematyka obrazu jest raczej przedstawiona jako przenośnia, a w dosłowności ma obrazować drogę na szczyt pomimo przeciwności.  W centralnym punkcie artysta umieścił małąpluszową myszkę ubraną w sukienkę w paski. Obok niej leży chorągiewka, którą zapewne chce zatknąć na szczycie Na pierwszym planie znajdują się książki, mysz i właśnie ta chorągiew. Klimat obrazu jest melancholijny, trochę tajemniczy. Artysta tworzył to zdjęcie według jakiegoś planu, bo wszystko jest poukładane i estetyczneBarwy są chłodne, co dodatkowo dodaje klimatu tajemniczości. 

Fotografię oceniam wysoko, ponieważ   podoba mi się taki styl sztukiUważam, że dzieło jest piękne i inspirujące.  

  

Komentarze

  1. Bardzo dobry pomysł!
    Takie ćwiczenia kształtują wyobraźnię i motywują do nieszablonowego myślenia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękujemy za komentarz, który pozwoli nam pozytywnie zmieniać wygląd bloga

Popularne posty z tego bloga

"Człowiek w poszukiwaniu sensu"

  „ Człowiek w poszukiwaniu sensu ” Viktor E. Frankl O Holokauście wiemy już tak wiele. To jeden z tych czarnych tematów, które zdają się nie mieć dna. I być może właśnie z tego dna powstawało już na jego temat całe mnóstwo ruchomych obrazów, smętnych pieśni, spiżowej poezji, oskarżycielskich opracowań, czy niestety, nawet kioskowych powieści. O Holokauście wiemy już tak wiele. Tak wiele, że być może trudno dodać coś jeszcze. Każde kolejne słowo, dźwięk czy barwa owszem, zasmucają nas. Może poruszają. W jakiś sposób niepokoją, ale niestety wydają się też jakby znajome. Już gdzieś to widzieliśmy, słyszeliśmy. Już gdzieś o tym czytaliśmy. O Holokauście wiemy już tak wiele. A jednak zdarza się jeszcze słowo, które po raz kolejny wciągnie nas nie tylko w jego czerń, nie tylko przemieli nas jego smutkiem, bólem i okrucieństwem, ale również odda nas w jakiś sposób zmienionymi. Nowymi. Odświeżonymi. O Holokauście napisano już tak wiele … ale tym razem, można dowiedzieć się równi

Czas na oddech - książkowe inspiracje

 Drodzy Czytelnicy, każdy z nas potrzebuje chwili oddechu, wytchnienia, ucieczki przed często goniącą nas ponurą rzeczywistością. Na tym blogu znalazło się również miejsce na recenzje książek i filmów, które warto przeczytać lub zobaczyć. Równocześnie dziękuję wszystkim autorom tekstów, którzy postanowili podzielić się z Wami swoimi wrażeniami z lektury. Zsuzsa Bánk – „Jasne dni” Niby prosta historia. Jedno miasteczko. Trzy domy. W jednym z nich coś zawsze trzeba dokręcić, załatać, naprawić. W jednym z nich stale jest miejsce na kolejną pocztówkę, list lub choćby znaczek pocztowy. Znaczek jak stempel czyjejś nieobecności. Troje dzieci i jedno dzieciństwo. Kilka drzew w ogrodzie i kilkoro dorosłych. Jest dorosłość, w którą trzeba wkroczyć i ta, z którą trzeba się mierzyć. Jest tajemnica. Tajemnica jak kamień rzucony w nurt spokojnej wody. I są dwie ważki. Jedna na ciele. I druga, co fruwa gdzieś między stronami. Jak to w książkach bywa, na końcu jest kropka. Ta ostatnia. A po niej